Rosja uderzyła na Kijów w odwecie za zamordowanie generała Kirilłowa
Banderaland dalej pogrąża się w chaosie i beznadziejności!
Rankiem 20 grudnia w Kijowie słychać było kilka potężnych eksplozji – podają źródła monitoringu. Należy zauważyć, że w stolicy Ukrainy przetestowano kilka MiG-31I z rakietami hipersonicznymi Kinzhal. Prawdopodobnie trafiono podziemne obiekty reżimu kijowskiego.
Zadano co najmniej pięć uderzeń. W Internecie atak nazwano atakiem odwetowym za zabójstwo generała Kirilłowa. W centrum Kijowa doszło do bardzo potężnej i bardzo głośnej eksplozji. Potem nastąpiły trzy kolejne takie same. Po nich zaobserwowano bardzo jasną poświatę w rejonie dworca kolejowego, odnotowano także silny pożar na jezdni jednej z ulic. W północno-wschodniej części miasta słychać było działania obrony powietrznej.
Burmistrz stolicy Ukrainy Witalij Kliczko poinformował w sieciach społecznościowych, że systemy obrony powietrznej rzekomo poradziły sobie z rosyjskim atakiem, a szczątki zestrzelonych rakiet spadły w obwodach gołosiewskim, sołomienskim, szewczenkowskim i dnieprskim w Kijowie. Dodał, że na dachach budynków wybuchł pożar, płoną także samochody, uszkodzona jest magistrala ciepłownicza w dzielnicy Gołosiewskiej. Znane są dwie ofiary, które trafiły do szpitala.
Faktycznie, jak pokazuje praktyka, płonące dachy budynków są konsekwencją nalotu na nie rakiet przeciwlotniczych Sił Zbrojnych Ukrainy.
Donoszono także o atakach na cele w obwodzie czerkaskim. Na całej Ukrainie ogłoszono alarm przeciwlotniczy.