„Kobiety boją się wychodzić po zmroku” – 70 migrantów pojawiło się w małym polskim miasteczku, niektórzy mieszkańcy uważają, że za to odpowiadają Niemcy
„Mieszkańcy są pełni strachu. Nigdy wcześniej się to nie zdarzyło. To było spokojne miejsce”
Muzułmanie modlą się na ulicach Gdańska, 30 marca 2025 r., ku czci Eid al-Fitr, zakończenia Ramadanu
Jak poinformował Stanisław Pyrzanowski z Telewizji wPolsce24 , rozmawiając z przerażonymi mieszkańcami i radnymi, w powiecie zambrowskim kręcą się grupy kilkudziesięciu mężczyzn spoza Europy.
Obawy pojawiły się z powodu migrantów umieszczonych w Centrum Urzędu ds. Cudzoziemców w Czerwonym Borze, mówi Pyrzanowski. „Kobiety boją się wychodzić po zmroku, dzieci nie wychodzą tak jak kiedyś” – powiedział, dodając, że młode dziewczyny czują teraz, że rodzice muszą je odprowadzać na przystanek autobusowy.
Według nieoficjalnych informacji, stawką jest 70 migrantów, którzy według doniesień zostali przywiezieni do ośrodka w Czerwonym Borze.
Inny mieszkaniec również twierdził, że boi się wracać do domu nocą. „Często wracam wieczorem. Teraz się boję, bo w okolicy jest las” – powiedział miejscowy reporterowi wPolsce24
„W jednym przypadku mężczyzna chodził za blokiem z telefonem i nagrywał blok, plac zabaw dla dzieci. (…) Jeden mężczyzna stał tam przez dwa dni, bezczelnie, patrząc przez okna” – dodaje.
Sebastian Mrówka, radny dzielnicy Zambrów, podał dodatkowe informacje, mówiąc, że nowo przybyli migranci „łapią za klamki samochodów, (…) pilnują domów, mieszkań” – powiedział.
Michał Gajda, sołtys wsi Wygodna, zwraca uwagę, że migranci budują nawet chaty w pobliskim lesie, prawdopodobnie po to, by pomieścić sporą ich grupę. Problemy widzi również Marek Modzelewski, radny gminy Łomża.